Amal Clooney zrugała Wielką Brytanię i odchodzi ze stanowiska. Stanowczy list żony hollywoodzkiego aktora
Clooney określiła działania brytyjskiego rządu jako „godne pożałowania”. W liście z rezygnacją, złożonym na ręce ministra spraw zagranicznych Dominika Raaba, pisze: „Byłam przerażona, gdy dowiedziałam się, że rząd zamierza uchwalić ustawę o rynku wewnętrznym, która, gdyby została uchwalona, oznaczałaby przyzwolenie rządu na łamanie prawa międzynarodowego”.
Adwokatka zaznaczyła, że była również bardzo zaniepokojona stanowiskiem brytyjskiego rządu, które mówiło o tym, że „chociaż według zasad prawa międzynarodowego państwo jest zobowiązane do wypełniania zobowiązań traktatowych w dobrej wierze” parlament Wielkiej Brytanii „jest suwerenny na poziomie krajowym i może uchwalać przepisy, które naruszają zobowiązania traktatowe”.
„Chociaż rząd zasugerował, że zamierzone naruszenie prawa międzynarodowego jest »specyficzne i ograniczone«, to żal, że Wielka Brytania mówi o swoim zamiarze naruszenia traktatu międzynarodowego podpisanego przez premiera (Borisa Johnsona - red.) niecały rok temu” - napisała.
Clooney podkreśliła, że powstrzymała się od rezygnacji od czasu ujawnienia szczegółów projektu ustawy o rynku wewnętrznym w zeszłym tygodniu, ale ponieważ „nie otrzymała żadnej pewności, że jakakolwiek zmiana stanowiska jest nieuchronna, nie ma innego wyjścia, jak zrezygnować”.
„Jestem rozczarowana, że muszę to zrobić, ponieważ zawsze byłam dumna z reputacji Wielkiej Brytanii jako lidera międzynarodowego porządku prawnego i kultury fair play. Jednak bardzo smutne stało się dla mnie, jako specjalnego wysłannika, aby nakłaniać inne państwa do przestrzegania i egzekwowania zobowiązań międzynarodowych, podczas gdy Wielka Brytania deklaruje, że sama nie zamierza tego robić” - zakończyła adwokatka.